sex opowiadania:
Wiosna wolnymi kroczkami odbija swoje delikatne stopy w wilgotnej trawie łąk. Miękkie dłonie rozsiewają nasionka radości uśmiechu miłości sexu…………… dokoła rozchylają się płatki różnorakich kwiatów połyskując w porannym słońcu kropelkami rosy i soków na swych słodkich wargach, a elfy towarzyszące bogini wiosny swoimi zwinnymi języczkami spijają tę rozkoszną rosę wsuwając swoje języczki w najdalsze zakamarki różowych płatków.
Słońce wzniosło się już kawałeczek nad horyzont, wiosna przystanęła a ramiączka jej zwiewnej sukienki delikatnie zaczęły się zsuwać promienie otoczyły jej smukłą szyje i składając tysiące pocałunków przesuwały się w dół pomagając spaść sukience na ziemie. W tej chwili wydawało się że to ona, wiosna jest słońcem budzącym wszystko do życia. Wiatr polny nie mógł oderwać od niej wzroku, jak zahipnotyzowany błądził „dłońmi” po jej ciele muskając cudowne kształty, na dłużej zatrzymał się przy smakowitych truskaweczkach które rosły i szybko twardniały na wzgórzach jej piersi, delikatne pieszczoty jego języka sprawiły iż oczy kochanki stawały się mętne ich głębia ulatywała gdzieś w niebo, a ona sama osunęła się miedzy zielone trawy i ciepłe pachnące słońcem mchy, wtulona w tą miękką poduszkę matki ziemi rozchyliła uda ukazując, najbardziej miękkie i uczulone miejsce kobiecego ciała . Jej gniazdko było dokładnie ogolone , alabastrowa delikatna skóra mówiła „tak” Na całej łące nie było tak pięknego kwiatu, różowe połyskujące miłosnym nektarem płatki rozchylały się jak różyczka. Leśne duszki ………. otoczyły swoją panią upajając się cudownym widokiem który nie pozwalał pozostać obojętnym, ich męskości wyprężyły się stawając na baczność i odsłaniając malinowe główki. Przywarły do swej Pani i coraz to inny podawał jej swoje skarby, jej usta wypełniły się, a języczek oplatał i masował kolejne różowe kutaski tak długo aż wystrzelały słodko kwaśnym strumieniem soku, który spływał po jej wargach szyi skrapiał, falujące jak łany zboża jędrne piersi i twarde czerwone sutki niczym lukier truskaweczki…… Leśni kawalerowie nie pozostawali dłużni ich małe dłonie pieściły każdy zakamarek je ciała. Jej kwiatuszek rozkwitł pełnią barw, zwilżone różowe płatki domagały się pieszczot a zapach tej rozkosznej cipeczki sprawiał iż byli jak w transie. Ich języczki zlizywały każdą kropelkę nektaru namiętności, pod ich pieszczotą u wejścia do jaskini rósł coraz to większy koralik. Gdy ocierali się o niego swoimi noskami ich kochanka wiła się coraz mocniej w spazmach rozkoszy pojękując coraz głośniej.
Wreszcie po kolei zaczęli zaspakajać jej gorącą jak wulkan cipkę wsuwając do niej swoje kutaski. Kwiat pulsował, jego barwy stały się pełne wyraźne, koralik miedzy płatkami wyraźnie nabrzmiał, a każde nawet najmniejsze jego muśniecie wywoływało u wiosny ogromną rozkosz. W tej rozkoszy pławiła się cała łąka, słońce grzało coraz mocniej, budząc do życia jeszcze tych nielicznych mieszkańców którzy spali zimowym snem, i rozbudzając u nich tą wewnętrzną potrzebę znalezienia dla siebie partnera, partnerki, kochanka, kochanki.
Wiosna wraz ze swoimi kochankami zatracali się w sobie jakby nikogo innego nie było w okolicy. Penisy Leśnych duszków najpierw z wolna zagłębiały się w rozkosznej słodkiej dziurce, ich ruchy stawały się następnie coraz to szybsze zespolone z nagą księżniczką, która zaciskała wejście do swej norki by było ciasne tak aby doznawać coraz większej przyjemności, i tak by dawać coraz więcej przyjemności ich filutki pulsowały i wibrowały . Przymknęłam oczy i rozkoszowała się tym jak penetrują jej wnętrze, jak wchodzą i wychodzą i tak w kółko, bez przerwy. Czuła jak po kolei skrapiali jej nabrzmiałe piersi, strumieniami ciepłego lepkiego soku jak ich dłonie rozcierają ten eliksir niczym balsam na jej alabastrowej skórze. Jęczała coraz głośniej a jaj jęki były niemalże na granicy krzyku, zatopiła dłonie w miękkiej świeżej trawie zacisnęła je, krzyknęła to był potężny orgazm który powtórzył się kilka razy. Kwiatuszek jej różowa cipeczka otwierała się i zaciskała wystrzeliwując potoki soku na tego szczęśliwca który jako ostatni zatopił w niej swoja maczugę.
Wtuleni w siebie rozkoszując się ciepłem promieni słońca zasnęli a delikatna chmurka okryła ich i zabrała gdzieś daleko do rozkosznych polan i łąk ………………..